Mimo tak wielkiej renomy nie zdecydowałem się wtedy na zakup książki jego autorstwa (byłem wówczas skupiony na powieściach B.A. Paris). Sytuacja zmieniła się miesiąc temu, gdy podczas wizyty w księgarni ujrzałem na półce jego produkcję pod tytułem "Przesyłka". Jej opis był bardzo interesujący i zachęcił mnie do kupna.
To, co przeczytałem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wiele thrillerów opatrzonych jest hasłem "Trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony". Z własnego doświadczenia wiem, że często się to nie sprawdza, a hasła są tylko pustym sloganem, mającym na celu zachęcić czytelnika do kupna książki.
Z "Przesyłką" było inaczej. Ta książka naprawdę trzymała w napięciu przez cały czas. Nie posiadała żadnych zbędnych dialogów, pełniących funkcję zapychaczy. Sebastian Fitzek umiejętnie prowadził akcję. Jego nietuzinkowa narracja i niepowtarzalny styl sprawiły, że nie mogłem się od niej oderwać.
Historia w niej opowiedziana była intrygująca. Z początku poznajemy bohaterów. Autor dogłębnie opisuje charaktery, a także przywołuje wspomnienia z ich dawnego życia, aby czytelnik dowiedział się w jaki sposób stali się ludźmi, którymi są obecnie. Następnie dochodzi do przełomowego momentu, który jest punktem zapalnym całej następującej akcji. Z każdym kolejnym rozdziałem zbliżamy się do rozwiązania zagadki, a punktem kulminacyjnym jest szokujące i niespodziewane zakończenie.
Książka liczyła 352 strony i była pierwszą, którą przeczytałem w zaledwie 10 dni.
Oczarowany jej doskonałością szybko sięgnąłem po następne tytuły tego autora: "Odprysk" i "Ostatnie dziecko".
Te produkty nie były tak dobre, jak "Przesyłka". Były lepsze. Po raz kolejny trzymały w napięciu od pierwszej do ostatniej strony i posiadały wszystkie te cechy, które miała poprzednia książka. Dodatkowo autor tak mącił czytelnikowi w głowie, wprowadzał w ślepe uliczki, że gdy już przeczytałem zakończenie byłem wstrząśnięty, ponieważ w ogóle się go nie spodziewałem.
Thrillery psychologiczne posiadają różne elementy. Trzymają w napięciu, są wstrząsające, mają nieprzewidywalne zakończenie, czasem przerażają. Sebastian Fitzek połączył je wszystkie w jedną całość, dzięki czemu stworzył książki doskonałe, po które sięgnę jeszcze nie jeden raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz